"Mam wrażenie, że styczeń nigdy się nie kończy".
“I feel like January never ends”
Postanowiłam na początku każdego miesiąca robić takie krótkie podsumowanie tego co działo się w ubiegłym miesiącu. Będziecie mieli wtedy okazję poznać mnie nieco bliżej. Ponieważ cały czas staram się z dużym opóźnieniem publikować posty z zeszłorocznej wyprawy o Japonii, nie miałam okazji do tej pory wspomnieć tutaj o pierwszej podróży, którą odbyliśmy w tym roku. Obiecuję opublikować wpis z tej wyprawy jeszcze w lutym. Oczywiście nadal będę kontynuowała podróżniczą serię postów o Japonii ( jeszcze trochę ich zostało), które będę starała się na bieżąco przeplatać z wpisami z wydarzeń czy podróży już z tego roku ( abyście byli na bieżąco)
I decided at the beginning of each month to do such a short summary of what happened last month. You will then have a chance to get to know me a little better. Since I keep trying to publish posts from last year's trip about Japan with a long delay, I haven't had a chance until now to mention here the first trip we took this year. I promise to publish a post from that trip later in February. Of course, I will still continue the travel series of posts about Japan ( there are still some left), which I will try to keep interspersed with posts from events or trips already from this year ( to keep you up to date)
Jeśli chodzi o styczeń, to był on dość specyficzny. Wśród bliskich mi osób pojawił się temat choroby, straty, rozstania, przez co odniosłam wrażenie, że ten styczeń był w pewien sposób taki smutny. Sama, przez wiele dni, zmagałam się z uporczywym kaszlem oraz katarem. Na szczęście oprócz tych wszystkich przykrych rzeczy dookoła, wydarzyły się też rzeczy pozytywne. Wraz z Kubą udało nam się wybrać do teatru na dwa spektakle - "Prezydentki" w Teatrze Nowym oraz na "Skrzypka na dachu" w Teatrze Wielkim ( tu towarzyszyli nam także moi rodzice, którym bilety kupiłam w prezencie na rocznicę ślubu). W połowie stycznia, jak już wspomniałam odbyliśmy pierwszą w tym roku zagraniczną podróż, podczas której odwiedziliśmy mieszkającego w Szkocji brata Kuby. Udało nam się także spotkać, po dwóch miesiącach przerwy, z naszą quizową grupą oraz świętować urodziny znajomych Kuby. Ponadto pod koniec stycznia spełniłam jedno ze swoich koncertowych marzeń i zobaczyłam na warszawskim Torwarze na żywo zespół Papa Roach.
As for January, it was quite specific. Among those close to me, the theme of illness, loss and separation came up, which gave me the impression that this January was somehow so sad. I myself, for many days, struggled with a persistent cough and a runny nose. Fortunately, in addition to all these unpleasant things around, positive things also happened. Cuba and I managed to go to the theater for two performances - “The President” at the Teatr Nowy and “Fiddler on the Roof” at the Teatr Wielki( here we were also accompanied by my parents, to whom I bought tickets as a gift for their wedding anniversary). In mid-January, as I mentioned, we took our first trip abroad this year, during which we visited Kuba's brother, who lives in Scotland. We also managed to meet, after a two-month break, with our quiz group and celebrated the birthdays of Cuba's friends. In addition, at the end of January I fulfilled one of my concert dreams and saw the band Papa Roach live at Warsaw's Torwar Hall
Zobaczymy co nowego przyniesie luty. Osobiście mam nadzieję, że swoim klimatem "przywieje" nadzieję, na budzącą się już niedługo wiosnę oraz nutkę optymizmu. A Wam jak minął pierwszy miesiąc tego roku? Też mieliście/miałyście wrażenie, że nie ma on końca? Cieplutko Was pozdrawiam.
We will see what new things February will bring. Personally, I hope that with its climate it will “bring” hope, for the awakening spring soon and a touch of optimism. And how did the first month of this year go for you? Did you also have the impression that it has no end? Warm greetings to you.
Concert Papa Roach / Koncert Papa Roach
Za Tobą dość intensywny miesiąc. Muszę wybrać się do teatru, koniecznie.
OdpowiedzUsuńHello,
OdpowiedzUsuńJanuary is always a difficult month, after the festive season comes the hangover and this is reflected in the month of January. I hope you're all right now with your health problems. But I think the travelling made up for it! Hugs
OdpowiedzUsuńOverall, January was good for you.
I love Fiddler on the Roof. :)
OOOO!!! Byłaś na Papa Roach! Zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńMi sytyczen też się dłużył i był dla mnie ciężki. Mam nadzieję że luty będzie lepszy. Powodzenia życzę.
OdpowiedzUsuńŻyczę spełnienia marzeń oraz tylko dobrych dni kochani:)
OdpowiedzUsuńhope, February will bring you happier.....
OdpowiedzUsuńhave a great weekend..
Mi styczeń przeleciał szybko. Teatr chętnie bym odwiedziła. Nie pamiętam kiedy widziałam jakiś spektakl.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że tegoroczny styczeń był wyjątkowo ciężki...
OdpowiedzUsuńpiękni Wy tak razem:)
OdpowiedzUsuńIle pięknych momentów :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
Angelika
Dużo się u Ciebie w styczniu działo, Edynburg zachwycający i chętnie poczytam o Waszej podróży.
OdpowiedzUsuńChyba coś było wiele osób chorowało . Przykro mi starty . U mnie styczeń był koszmarny choć zaczął się z nadzieję że po 5 latach los się odmieni . Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuń