"Średnia liczba książek w czeskim domu to 246,
tylko 2 proc. Czechów nie ma w domu żadnej książki."
"The average number of books in a Czech home is 246,
only 2 per cent of Czechs do not have any books at home."
Wracam do Was po dłuższej przerwie. Chciałam umieszczać tutaj posty bardziej regularnie, ale lato rządzi się swoimi prawami, a ja zdecydowanie potrzebuję takiej wakacyjnej przerwy oraz czasu offline. W czerwcu jak już wiecie miałam okazję przez weekend być w Pradze. Linia lotnicza Ryanair uruchomiła nowe tanie połączenia z Poznania, zatem uznaliśmy, że trzeba to wykorzystać. W Pradze ostatni raz byłam 24 lata temu i trochę się tam od mojej ostatniej wizyty zmieniło. Dużym zaskoczeniem były dla mnie ceny. Obecnie są one porównywalne do cen w Polsce ( tak dwadzieścia lat temu było tutaj dużo taniej niż w Polsce). Zdecydowanie jednak jest jednym z tych miast, które warto odwiedzić i oferuje sporo ciekawych rzeczy oraz miejsc do obejrzenia. Nam udało się zobaczyć tylko kilka z nich, ale obiecaliśmy sobie, że koniecznie musimy tutaj wrócić. Tymczasem zapraszam Was na krótką zdjęciową fotorelację :-)
I am back to you after a long break. I wanted to post here more regularly, but summer has its own rules and I definitely need this holiday break and offline time. In June, as you already know, I had the opportunity to be in Prague for a weekend. Ryanair launched new cheap flights from Poznan, so we thought we should take advantage of it. The last time I was in Prague was 24 years ago and things have changed quite a bit since my last visit. The big surprise for me was the prices. They are now comparable to prices in Poland ( yes twenty years ago it was much cheaper here than in Poland). However, it is definitely one of those cities worth visiting and offers a lot of interesting things and places to see. We only managed to see a few of them, but we promised ourselves that we would definitely have to come back here. In the meantime, I invite you to a short photo report :-) Enjoy :-)