czwartek, 13 marca 2025

Lifestyle - Podsumowanie lutego/ Summary of February

 " Idzie luty – włóż ciepłe buty. "


"February is coming - put on your warm boots "






W przerwie między podróżami, wracam do podsumowań miesiąca. Pod względem zdrowotno-prywatnym luty na szczęście prezentował się dużo lepiej, aniżeli miesiąc styczeń. Na początku miesiąca wspólnie z moimi dziewczynami obchodziłyśmy babską 50-tkę jednej z nich. Z tej okazji zrobiłam jej specjalną kartkę urodzinową z Fridą Kahlo, którą ona uwielbia. 

Z moim Kubą natomiast, odkryliśmy w Poznaniu uroczą, kameralną winiarnię Boscy, którą odwiedziliśmy dwa razy, i którą Wam serdecznie polecamy.  Ponadto przetestowaliśmy znajdującą się na Starym Rynku restaurację Drzewo Wiśni, która swoim wystrojem nawiązuje do ukochanej przez nas Japonii, za którą tęsknimy. Oboje spróbowaliśmy tam ramenu oraz chińskich bułeczek i obie potrawy bardzo nam smakowały. 

W tym miesiącu nadrabialiśmy też kino oraz seriale na platformach streamingowych. I zdecydowanie zaskoczył nas nagły powrót mrozów, zimy oraz śniegu, który totalnie sprzyjał siedzeniu w ciepłym domku. Generalnie luty był u mnie raczej miesiącem raczej spokojnym, ale zdecydowanie tego spokoju potrzebowałam po trudnym styczniu oraz przed bardzo intensywnym marcem, w którym mamy zaplanowane dwie kolejne podróże.

***


In between travels, I am back to summary the month. In this regard, February thankfully looked a lot better than the month of January. At the beginning of the month, my girlfriends and I celebrated one of them's 50th birthday. For the occasion, I made her a special birthday card featuring Frida Kahlo, whom she adores. 

With my Kuba, however, we discovered the charming, intimate Boscy wine bar in Poznań, which we visited twice and which we heartily recommend to you.  In addition, we tested the Sakura Tree restaurant in the Old Market Square, whose design is reminiscent of our beloved and longed-for Japan. We both tried ramen and Chinese rolls there and enjoyed both dishes.

We also caught up with cinema and series on streaming platforms this month. And we were definitely surprised by the sudden return of frost, winter and snow, which was totally conducive to sitting in a warm cottage. Overall, February was a rather quiet month for me, but I definitely needed this calm after a difficult January and before a very intense March, in which we have two more travels planned.





























Ramen wersja wegetariańska

Ramen w wersji klasycznej





wtorek, 4 marca 2025

Travels/Podróże- Japonia/Japan- Osaka

 "W porównaniu z innymi językami japoński jest bardzo prosty.    

  Nie ma rodzajników. Nie ma odmiany czasowników i bezokoliczników."         








“Compared to other languages, Japanese is very simple. 

There are no genitives. There is no variety of verbs and infinitives.”


  

Jak wspomniałam w ostatnim poście z podróży o Japonii, z dworca w miejscowości Nara, udaliśmy się wykorzystując nasze japońskie rail passy do trzeciego co do wielkości miasta w Japonii, czyli Osaki. Dotarliśmy tam późnym popołudniem i mieliśmy okazję podziwiać jedynie maleńki fragment tego mającego naprawdę sporo do zaoferowania miejsca.  Ze względu na małą ilość czasu, wybraliśmy się do jednej z najbardziej charakterystycznych dzielnic Osaki -Dotonbori, którą mój kochany Kuba ( był w Osace kilka lat temu) określił mianem klimatycznym. Jak się okazało na miejscu każde z nas nieco inaczej ową klimatyczność tej dzielnicy rozumiało. 

As I mentioned in my last travel post about Japan, from the train station in Nara, we traveled using our Japanese rail passes to Japan's third largest city, Osaka. We got there in the late afternoon and had the opportunity to enjoy only a tiny part of this place that really has a lot to offer.  Due to a small amount of time, we went to one of Osaka's most distinctive districts -Dotonbori, which my dear Cuba ( he was in Osaka a few years ago) described as atmospheric. As it turned out on the spot, each of us understood this climatic character of the district a little differently. 


Dotonbori znajdująca się tuż przy kanale o tej samej nazwie, to znana ze względu na swój osobliwy  charakter dzielnica Osaki. Dawniej była dzielnicą teatralną, dziś jest przede wszystkim dystryktem rozrywki oraz nocnego życia. Znajdziecie tutaj naprawdę sporo miejsc, w których możecie zjeść mnóstwo pysznego jedzenia. My zachwycaliśmy się tutejszym street foodem. Wieczorem natomiast wybraliśmy się na kolację do restauracji serwującej wyłącznie  potrawy japońskie w wersji wegetariańskiej oraz wegańskiej. Były przepyszne. W dzielnicy ponadto znajdziecie mnóstwo kolorowych neonów, billboardów oraz charakterystycznych japońskich figurek umieszczonych frontach budynków. To także tutaj możecie przejechać się w wagoniku na Ebisu tower, czy popłynąć łódką po kanałach.Ta dzielnica zdecydowanie tętni życiem oferując swoim bywalcom cały szereg atrakcji. Jest głośna, pełna kolorów, ludzi oraz przepysznego jedzenia. Zdecydowanie nie pozostawia człowieka obojętnym. To właśnie tutaj po raz pierwszy w Japonii poczułam się przebodźcowana.

Mam nadzieję, że będę miała okazję tu wrócić i poznać to portowe miasto z całkowicie innej strony. Tymczasem w kolejnych postach oprowadzę Was trochę po dawnej stolicy Japonii, czyli Kioto. Uwierzcie mi jest ono niesamowitym miastem łączącym w sobie pradawną historię Japonii z nowoczesnością.


Dotonbori, located just off the canal of the same name, is an Osaka neighborhood known for its quaint character. Formerly a theater district, today it is primarily an entertainment and nightlife district. Here you can find really quite a few places where you can eat a lot of delicious food. We delighted in the local street food. In the evening, on the other hand, we went for dinner at a restaurant serving only Japanese dishes in vegetarian and vegan versions. They were delicious. In the district, moreover, you'll find plenty of colorful neon signs, billboards and distinctive Japanese figures placed on the fronts of buildings. It is also here that you can ride in a carriage on Ebisu tower, or take a boat ride on the canals.This district is definitely bustling with activity, offering its regulars a whole range of attractions. It is loud, full of color, people and delicious food. It definitely does not leave a person indifferent. It was here that I felt overstimulated for the first time in Japan.

I hope I will have the opportunity to return here and get to know this port city from a completely different side. In the meantime, in the next posts I will show you a little about the former capital of Japan, Kyoto. Believe me it is an amazing city combining the ancient history of Japan with modernity.















Japanease toilet in Osaka with make up place/ japońska toaleta w Osace z wydzieloną częścią do zrobienia makijażu















poniedziałek, 17 lutego 2025

Travels/Podróże- Japonia/Japan - Land of the deer - visit to Nara /Kraina jelonków czyli wizyta w Narze

 “Zobaczyć Narę i umrzeć"

/przysłowie japońskie/


 “To see Nara and die" 

/Japanese proverb/





Kolejnym przystankiem naszej japońskiej wyprawy było Kioto, gdzie spędziliśmy kilka najbliższych dni. Zanim jednak oprowadzę Was po samym Kioto, które było też naszą bazą wypadową do pobliskich miast, to wcześniej  zaproszę Was wszystkich do niezwykłego miejsca na mapie Japonii, jakim jest kraina jelonków, czyli miasto Nara. Na miejsce trafiliśmy z małymi przygodami, bo zamiast wsiąść do pociągu ekspresowego, omyłkowo wybraliśmy ten zwykły, który zatrzymywał się na każdej stacji. No cóż, podróż bez małych przygód, nie byłaby tą samą podróżą. A my po drodze przynajmniej mogliśmy podziwiać małe japońskie wioski.

The next stop on our Japan trip was Kyoto, where we spent the next few days. However, before I show you around Kyoto itself, which was also our base for nearby cities, I will first invite you all to an unusual place on the map of Japan, which is the land of deer, the city of Nara. We arrived at the place with little adventures, because instead of taking the express train, we mistakenly chose the regular one, which stopped at every station. Well, a journey without small adventures would not be the same journey. And at least we were able to admire small Japanese villages along the way.


Gdy znaleźliśmy się na miejscu to w pierwszej kolejności udaliśmy się do kompleksu świątyń Noborio-ji - niestety część z nich mogliśmy podziwiać w rusztowaniach. Pierwszą świątynią w Narze, którą postanowiliśmy zwiedzić od środka była Kohfuku-ji, która jest najstarszą buddyjską świątynią w Japonii. Niestety ze względu na zakaz fotografowania nie mamy żadnych zdjęć z wewnątrz, dlatego na naszych zdjęciach możecie podziwiać ją wyłącznie od zewnątrz. Wstęp jest płatny.

When we got there we went first to the Noborio-ji temple complex - unfortunately, we could see some of it in scaffolding. The first temple in Nara that we decided to visit from the inside was Kohfuku-ji, which is the oldest Buddhist temple in Japan. Unfortunately, due to the photography ban, we don't have any photos from the inside, so in our photos you can only admire it from the outside. There is an entrance fee.


 Po zwiedzeniu świątyni udaliśmy się w kierunku parku w dzielnicy Takabatakecho, w którym spotkacie główną atrakcję Nary, czyli jelonki. Uwierzcie mi, są one tutaj dosłownie wszędzie. Stanowią  nieodłączny element krajobrazu tego japońskiego miasta, które, to taka ciekawostka, było pierwszą stolicą Japonii. Jelonki są bardzo oswojone i przyzwyczajone do ludzi, których zresztą chętnie zaczepiają, przede wszystkim po to, aby Ci podzielili się z nimi jedzeniem. Na terenie parku znajdziecie punkty, w których sprzedawane są specjalne ciasteczka, którymi można jelonki nakarmić. My kupiliśmy dwa opakowania i pierwsze z nich zniknęło dosłownie w przeciągu minuty. Niektóre jelonki podchodzą do ludzi kiwając głową i w ten sposób proszą o ciasteczka. Ten widok jest zdecydowanie niezapomniany oraz uroczy. Na terenie parku trafiliśmy także na lokalny market żywnościowy, z wieloma pysznościami dla ludzi.

 After visiting the temple, we headed towards a park in the Takabatakecho district, where you will meet Nara's main attraction, the deer. Believe me, they are literally everywhere here. They are an integral part of the landscape of this Japanese city, which, it is such a curiosity, was the first capital of Japan. The deer are very tame and accustomed to people, whom, by the way, they are eager to accost, mainly for you to share food with them. In the park you will find points where special cookies are sold with which to feed the deer. We bought two packages and the first one disappeared literally within a minute. Some of the deer come up to people nodding their heads and thus asking for cookies. This sight is definitely unforgettable and charming. In the park, we also hit a local food market, with many delicacies for people.


Po wizycie w parku udaliśmy się do kompleksu buddyjskich świątyń Todai-ji. Tam zwiedziliśmy od środka Pawilon Wielkiej Buddy, który jest największą drewnianą budowlą na świecie. Bilet wstępu jest płatny, ale zdecydowanie warto jest go kupić. Wewnątrz można  robić zdjęcia, dlatego poniżej zobaczycie tę świątynię  również od środka. Uwierzcie mi ta ogromna figura Buddy robi w realu niesamowite wrażenie. Konstrukcję budowli, a szczególnie dachu podtrzymują ogromne słupy. W jednym z nich znajduje się dziura, przez którą odwiedzający świątynie starają się przejść, gdyż ma to zapewnić im pomyślność na pozostałą część życia. Nie jest ona zbyt duża, ale na szczęście jakoś udało mi się przez nią przecisnąć :-)

Po zwiedzeniu Todai-ji udaliśmy się na zakupy pamiątek dla bliskich, po czym poszliśmy się w stronę urokliwego dworca kolejowego, gdzie planowaliśmy złapać pociąg do Osaki ( więcej z wizyty w Osace w kolejnym poście).

After visiting the park, we went to the Todai-ji Buddhist temple complex. There we toured the Great Buddha Pavilion from the inside, which is the largest wooden structure in the world. There is an entrance fee, but it is definitely worth it. Photos can be taken inside, so below you will see this temple from the inside as well. Believe me this huge Buddha statue is incredibly impressive in real life. The structure of the building, especially the roof, is supported by huge pillars. In one of them there is a hole through which temple visitors try to pass, as this is supposed to ensure their good fortune for the rest of their lives. It is not very big, but fortunately I somehow managed to squeeze through it :-)

After visiting Todai-ji, we went shopping for souvenirs for loved ones, then walked towards the charming train station, where we planned to catch a train to Osaka ( more from our visit to Osaka in the next post).