" Z przystanku rzeczywistości
odjechał pociąg marzeń. Śpię."
"From the reality stop
the dream train has departed. I'm sleeping. "
Sezon urlopowy w pełni, co zdecydowanie widać po wypełnionych po brzegi pociągach. Dwa tygodnie temu mieliśmy okazję wraz z moim Kubą skorzystać z usług PKP- czyli Polskich Kolei Państwowych. Niestety, już kupując bilety online w jedną stronę spotkaliśmy się z brakiem gwarancji miejsc siedzących.Jednak pomyślałam wtedy optymistycznie, że jakoś to będzie i jakieś miejsca na pewno znajdziemy. No cóż… W ostateczności cieszyliśmy się, że jechaliśmy tylko do Piły i jakoś te niecałe 1,5 godziny w warunkach stojących tuż obok drzwi do toalety wraz z dwoma innymi podróżującymi duetami jakoś damy radę przetrwać. Jak się domyślacie, w momencie, w którym pociąg tylko ruszył natychmiast zaczęła tworzyć się kolejka osób muszących koniecznie skorzystać z pewnego przybytku. Na domiar złego toaleta w wagonie obok była nieczynna, co spowodowało, że po chwili mieliśmy już do czynienia nie z jedną, a z dwoma kolejkami ledwie przepychających się przez nas ludzi. Pocieszała nas myśl, że przynajmniej posiedzimy sobie w drodze powrotnej z wesela, które to właśnie było celem naszej podróży. Nic bardziej mylnego.
Gdy następnego dnia zjawiliśmy się na stacji Piła Główna okazało się, że nasz pociąg ma 110-minutowe opóźnienie. Wspólnie zdecydowaliśmy (nie ukrywam zależało nam na czasie), że wsiadamy na tych biletach, które mamy do najbliższego pociągu, który przejeżdża przez Poznań Główny. W ten sposób zyskaliśmy na czasie, a na miejsce dotarliśmy około 20 minut później niż zakładał nasz wstępny plan. Jak się domyślacie z miejscami siedzącymi mogliśmy się pożegnać, za to trafiliśmy do stojącej pierwszej klasy i tu już na szczęście mieliśmy zdecydowanie więcej przestrzeni niż podczas naszego przejazdu dzień wcześniej. Co ciekawe konduktor nawet nie sprawdził nam biletów. W drodze do Poznania rozbawiła nas pewna sytuacja. W pewnym momencie z jednego z przedziałów wyszła kobieta starająca się zamówić dwie pizze Margherita z dostawą na konkretny peron w Poznaniu Głównym. Co ciekawe z tego co usłyszeliśmy pizzeria ku naszemu zaskoczeniu przyjęła zamówienie, aczkolwiek nie wiemy czy faktycznie udało się jej na czas owo zamówienie dostarczyć.
When we arrived at the Piła Główna station the next day, it turned out that our train was delayed about 110 minutes. Together, we decided (I must admit that we wanted to be in Poznan as early as possible) that we boarded the tickets that we have for the nearest train that passes through Poznań Główny. In this way, we gained time, and we arrived to Poznan about 20 minutes later than our initial plan. As you can imagine, we had to " say goodbye to the seats" and we ended up in a standing area of first class but fortunately we had much more space here than during our earlier ride. Interestingly, the conductor did not even check our tickets. On the way to Poznań, we were amused by a certain the situation. At one moment a woman left one of the compartments trying to order two Margherita's pizzas with delivery to a specific platform in Poznań Główny. Interestingly, from what we heard, the pizzeria accepted the order, although we do not know if it was actually delivered them on time.
Poszukiwania najbliższego kolejnego pociągu przejeżdżającego przez Poznań/
Searching for the next next train passing through Poznań
Bez miejsc siedzących, ale za to w pierwszej klasie/No seats, but first class ;-) |
Piękne zdjęcia :) Fajna wycieczka. Z tą pizzą to ciekawa sprawa. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo pizza nas rozwaliła ;-)
UsuńSuper wycieczka. :)
OdpowiedzUsuńCieszy,że dużo ludzi podróżuje w sezonie,bo to ekologiczne :) Brak miejsc siedzących i ciągle opóźnienia mogą jednak skutecznie zniechecic. My też chętnie jeździmy na wakacje pociągiem.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ekologiczniej ale jednak z przygodami :-)
UsuńJak ja dawno nie podróżowałam pociągiem. Z dziećmi to w ogóle byłaby wyprawa.
OdpowiedzUsuńNo przypuszczam :-)
UsuńCiekawa sytuacja z tym podróżowaniem koleją. Się teraz porobiło, w niektórych pociągach rzeczywiście miejsc siedzących brak. Wy podróżowaliście na północ do Piły i z Piły do domu, a moja córka z rodziną taką podróż na stojąco odbyła z Ełku przez Białystok i Skierniewice. Byłam zaskoczona, że Mazury mają tak słabą komunikację publiczną. My z naszym licznym bagażem w ogóle zablokowaliśmy dojście do WC w ostatnim wagonie, stary skład z wygodnymi przedziałami, ale zupełnie nieprzystosowany na nowe czasy( haki dla rowerów i w ogóle duży otwarty przedział na bagaż)
OdpowiedzUsuńWidać, że humory mimo wszystko Wam dopisywały. 110 minut opóźnienia to na dzisiejsze czasy bardzo dużo. A z tą pizzą niebywała sprawa.
Pozdrawiam
No niekiedy jak widać podróżowanie pociągiem zwłaszcza ze sporą ilością bagażu nie może obyć się bez przygód.
UsuńHistorią z pizzą nas rozbroiła - serio nie wiedziałam, że tak można :-D
pozdrawiam
ja uwielbiam pociągi. Zawsze jednak dbam o pociągi z miejscówkami, raz jechałam 300 km na stojąco i to nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńNo bez miejscówki jest jednak słabo
UsuńLubię jeździć pociągami, ale dłuższa trasa bez miejsca do siedzenia to nic fajnego. Ostatnio tak kupiłam do Krakowa - niby tylko godzina, ale żałowałam, że nie pospieszyłam się i nie kupiłam na pociąg z miejscówkami. Tyle, że pociąg bezprzedziałowy i chociaż było dużo miejsca. Pamiętam też wyjazdy w góry w czasach studenckich i wtedy w gorętszych okresach typu majówka też pociągi były pełne, stało się w ścisku, ale jakoś lepiej to znosiłam. ;)
OdpowiedzUsuńChociaż do opóźnień ostatnio miałam szczęście, kiedy dojeżdżałam na uczelnię, miałam okresy, że przychodziłam trochę za wcześnie na wybrany pociąg i akurat przyjeżdżał opóźniony poprzedni. ;)
Zdecydowanie nic fajnego, ale co zrobić jak innej opcji nie ma ...
Usuńja lubię jeździć pociągami:D do męża bardzo często jeździłam pociągiem i nie narzekałam nigdy:)
OdpowiedzUsuńTo istny powrót do PRL-u. A tak chyba, to my wciąż w tym PRL-u wegetujemy? Współczuję.
OdpowiedzUsuńNo niekiedy troszkę tak
UsuńAkurat jestem mocno na bakier z koleją - sprawy służbowe. Wiszą sroga kasę naszej firmie. Także tego 😕
OdpowiedzUsuńo ja najgorzej
UsuńJa miałam okazję jechać tak nad morze i do Warszawy właśnie z Poznania, stojąc przy samym kibelku. Taaaak nasze kochane PKP. A z tą pizzą, no w życiu bym nie wpadła na pomysł zamówienia Pizzy w podróży. :D
OdpowiedzUsuńJa także z Poznania i w tych "samych okolicznościach przyrody co TY ;-) "
UsuńNo ja też bym nie wpadła :-)
Oj ta nasza kolej...
OdpowiedzUsuńoj dokładnie
UsuńNiestety taka jazda pociągami . Ale widać, że mimo tego świetnie się bawiliście
OdpowiedzUsuńtak ;-)
UsuńTeż ostatnio jechałam pociągiem, pierwszy raz od dawna :D
OdpowiedzUsuńThanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI invite you to visit my last post. Have a good week!
thank you
UsuńKuźwa, ale Wy budzicie sympatię. Patrzyłam na zdjęcia i cały czas miałam, zresztą cały czas mam myśli...to moi ludzie, takich mi potrzeba. hehe Sytuacja z pizzą mnie rozwaliła, no ciekawe czy udało się ją odebrać. haha Ja to z pociągami to, co chwile mam przeboje. Ostatnio czekałam prawie trzy godziny, by z Gdańska wrócić do Władysławowa. Oczywiście co chwile awarie i trza stać godzinę...takie tam...pociągi aj co ja z wami mam. :D Dziękuję za super zdjęcia, megastycznie mi się fajowi widzicie, pasujecie do siebie cuuudnie, serce rośnie. :))))))))))
OdpowiedzUsuńo matko aż trzy godziny??? Chyba bym zwariowała :-) Dziękuję <3
UsuńDawno nie jechałam pociągiem. Bardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńhehhh PKP - poczekaj kiedyś przyjedzie... pawie dwie godziny opóźnienia...potrafią dostarczyć emocji...
OdpowiedzUsuńNo potrafią
UsuńZ tą pizzą to bez zaskoczenia - ja sporo podróżowałam pociągiem swojego czasu i mam wrażenie, że takie dostawy do pociągu to już norma w przypadku wielu punktów gastronomicznych. Ostatnio jednak zaczęłam doceniać podróże samochodem, mimo, że paliwo drogie, to jednak jestem panią swojego czasu i bagaży mogę zabrać ile zechcę. No ale podróżowanie z dzieckiem ma swoje prawa.
OdpowiedzUsuńNo mnie ta pizza zaskoczyła :-)
UsuńZ tą pizzą to ciekawa sprawa.
OdpowiedzUsuńNo niestety, mi również, podróżując PKP po wcześniejszej rezerwacji online, zdarzyło się stać w pociągu kilka godzin- na szczęście rzadko mi się takie przygody przytrafiają, zazwyczaj siedzę sobie wygodnie całą drogę ;)
Niestety z tymi opóźnieniami to jakaś masakra.
Pozdrawiam
No te opóźnienia to zło zwłaszcza jak człowiek gdzieś musi dobić na czas
UsuńOh dear, that doesn't sound like good train rides - but your first class standing photos are funny ;-DDD
OdpowiedzUsuńIt's always said that you should switch to the train to protect the environment, but I hear from many countries that the trains are so crowded that it's just not fun to travel...
All the best,
Traude
https://rostrose.blogspot.com/2022/08/blackout-teil-3-noch-fragen-offen.html
Especially during summertime are crowded here
UsuńJa szczerze mówiąc nigdy nie jechałam pociagiem :D
OdpowiedzUsuńJak to możliwe :-O ????
UsuńDużo podróżuję pociągami i za każdym razem jest jakaś przygoda :). Można sobie ponarzekać, ale z drugiej strony są wspomnienia :P. A co do pizzy to dostarczą w każde miejsce, też kiedyś na plac z koleżankami zamówiłam i czekałyśmy na odbiór na ławeczce :).
OdpowiedzUsuńTo prawda wspomnienia sa zawsze cenne :-)
UsuńFajne zdjęcia robisz. To prawda, że z toaletą w pociągu to jakaś masakra. Chociaż w tych nowszych pociągach chyba jest teraz trochę lepiej z umiejscowieniem toalety, mniejsze ryzyko, że ktoś wypadnie z pociągu.
OdpowiedzUsuńNo cóż, ale jakos dalismy radę ;-)
UsuńOstatnio wracałam tak z dziewczynkami z Warszawy. Z całej wyprawy do stolicy, podróż na glebie przy toalecie, będzie dla nich najbarwniejszym wspomnieniem 🤪!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊!!!
No prawie my też tak skończyliśmy :-D
UsuńDawno nie jeździłam koleją, ale może za rok we wakacje zrobię sobie taki spontaniczną przejażdżkę :) Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wesoło było podczas podróży 😊
OdpowiedzUsuńTak :-)
UsuńSuper przygoda :D Też będę musiała wybrać się na taka wyprawę
OdpowiedzUsuńJeżdżąc od lat pociągami trochę się napatrzyłam na podobne sytuacje. ;) Frustrujące są dla mnie ciągłe opóźnienia i brak dogodnych przesiadek.
OdpowiedzUsuń