środa, 24 sierpnia 2022

Lifestyle - Weekendowa podróż koleją/ weekend train journey

" Z przystanku rzeczywistości 

odjechał pociąg marzeń. Śpię."

"From the reality stop

the dream train has departed. I'm sleeping. "

 



Sezon urlopowy w pełni, co zdecydowanie widać po wypełnionych po brzegi pociągach. Dwa tygodnie temu mieliśmy okazję wraz z moim Kubą skorzystać z usług PKP- czyli Polskich Kolei Państwowych. Niestety, już kupując bilety online w jedną stronę spotkaliśmy się z brakiem gwarancji miejsc siedzących.Jednak pomyślałam wtedy optymistycznie, że jakoś to będzie i jakieś miejsca na pewno znajdziemy. No cóż… W ostateczności cieszyliśmy się, że jechaliśmy tylko do Piły i jakoś te niecałe 1,5 godziny w warunkach stojących tuż obok drzwi do toalety wraz z dwoma innymi podróżującymi duetami jakoś damy radę przetrwać. Jak się domyślacie, w momencie, w którym pociąg tylko ruszył natychmiast zaczęła tworzyć się kolejka osób muszących koniecznie skorzystać z pewnego przybytku. Na domiar złego toaleta w wagonie obok była nieczynna, co spowodowało, że po chwili mieliśmy już do czynienia nie z jedną, a z dwoma kolejkami ledwie przepychających się przez nas ludzi. Pocieszała nas myśl, że przynajmniej posiedzimy sobie w drodze powrotnej z wesela, które to właśnie było celem naszej podróży. Nic bardziej mylnego. 


The holiday season is going on, which can we easily notice observe packed trains. Two weeks ago, together with my Kuba, we had the opportunity to use the services of PKP - i.e. Polish State Railways. Unfortunately, when we buying one-way tickets online, we encountered the lack of a seat guarantee. But then I thought optimistically that somehow we would find some sitting seats for sure. Well ... In the end, we were glad that we were only going to Piła and somehow we will be able to survive these more less 1.5 hours in the conditions standing next to the toilet door with two others couples. As you can imagine, at the moment when the train was just moving, a queue of people who absolutely had to use a certain place started to form. To make matters worse, the toilet in the next carriage was closed, which meant that after a while we had to deal with not one but two queues of people who were barely pushing through us. We were comforted by the thought that we would at least sit down on our return way from the wedding which was the purpose of our journey. Nothing could be further from the truth. 








Gdy następnego dnia zjawiliśmy się na stacji Piła Główna okazało się, że nasz pociąg ma 110-minutowe opóźnienie. Wspólnie zdecydowaliśmy (nie ukrywam zależało nam na czasie), że wsiadamy na tych biletach, które mamy do najbliższego pociągu, który przejeżdża przez Poznań Główny. W ten sposób zyskaliśmy na czasie, a na miejsce dotarliśmy około 20 minut później niż zakładał nasz wstępny plan. Jak się domyślacie z miejscami siedzącymi mogliśmy się pożegnać, za to trafiliśmy do stojącej pierwszej klasy i tu już na szczęście mieliśmy zdecydowanie więcej przestrzeni niż podczas naszego przejazdu dzień wcześniej. Co ciekawe konduktor nawet nie sprawdził nam biletów. W drodze do Poznania rozbawiła nas pewna sytuacja. W pewnym momencie z jednego z przedziałów wyszła kobieta starająca się zamówić dwie pizze Margherita z dostawą na konkretny peron w Poznaniu Głównym. Co ciekawe z tego co usłyszeliśmy pizzeria ku naszemu zaskoczeniu przyjęła zamówienie, aczkolwiek nie wiemy czy faktycznie udało się jej na czas owo zamówienie dostarczyć. 


When we arrived at the Piła Główna station the next day, it turned out that our train was delayed about 110 minutes. Together, we decided (I must admit that we wanted to be in Poznan as early as possible) that we boarded the tickets that we have for the nearest train that passes through Poznań Główny. In this way, we gained time, and we arrived  to Poznan about 20 minutes later than our initial plan. As you can imagine, we had to " say goodbye to the seats" and  we ended up in a standing area of first class but fortunately we had much more space here than during our earlier ride. Interestingly, the conductor did not even check our tickets. On the way to Poznań, we were amused by a certain the situation. At one moment a woman left one of the compartments trying to order two Margherita's pizzas with delivery to a specific platform in Poznań Główny. Interestingly, from what we heard, the pizzeria accepted the order, although we do not know if it was actually delivered them on time.



Poszukiwania najbliższego kolejnego pociągu przejeżdżającego przez Poznań/

Searching for the next next train passing through Poznań



Bez miejsc siedzących, ale za to w pierwszej klasie/No seats, but first class ;-)








51 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia :) Fajna wycieczka. Z tą pizzą to ciekawa sprawa. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy,że dużo ludzi podróżuje w sezonie,bo to ekologiczne :) Brak miejsc siedzących i ciągle opóźnienia mogą jednak skutecznie zniechecic. My też chętnie jeździmy na wakacje pociągiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja dawno nie podróżowałam pociągiem. Z dziećmi to w ogóle byłaby wyprawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa sytuacja z tym podróżowaniem koleją. Się teraz porobiło, w niektórych pociągach rzeczywiście miejsc siedzących brak. Wy podróżowaliście na północ do Piły i z Piły do domu, a moja córka z rodziną taką podróż na stojąco odbyła z Ełku przez Białystok i Skierniewice. Byłam zaskoczona, że Mazury mają tak słabą komunikację publiczną. My z naszym licznym bagażem w ogóle zablokowaliśmy dojście do WC w ostatnim wagonie, stary skład z wygodnymi przedziałami, ale zupełnie nieprzystosowany na nowe czasy( haki dla rowerów i w ogóle duży otwarty przedział na bagaż)
    Widać, że humory mimo wszystko Wam dopisywały. 110 minut opóźnienia to na dzisiejsze czasy bardzo dużo. A z tą pizzą niebywała sprawa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niekiedy jak widać podróżowanie pociągiem zwłaszcza ze sporą ilością bagażu nie może obyć się bez przygód.
      Historią z pizzą nas rozbroiła - serio nie wiedziałam, że tak można :-D

      pozdrawiam

      Usuń
  5. ja uwielbiam pociągi. Zawsze jednak dbam o pociągi z miejscówkami, raz jechałam 300 km na stojąco i to nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię jeździć pociągami, ale dłuższa trasa bez miejsca do siedzenia to nic fajnego. Ostatnio tak kupiłam do Krakowa - niby tylko godzina, ale żałowałam, że nie pospieszyłam się i nie kupiłam na pociąg z miejscówkami. Tyle, że pociąg bezprzedziałowy i chociaż było dużo miejsca. Pamiętam też wyjazdy w góry w czasach studenckich i wtedy w gorętszych okresach typu majówka też pociągi były pełne, stało się w ścisku, ale jakoś lepiej to znosiłam. ;)
    Chociaż do opóźnień ostatnio miałam szczęście, kiedy dojeżdżałam na uczelnię, miałam okresy, że przychodziłam trochę za wcześnie na wybrany pociąg i akurat przyjeżdżał opóźniony poprzedni. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nic fajnego, ale co zrobić jak innej opcji nie ma ...

      Usuń
  7. ja lubię jeździć pociągami:D do męża bardzo często jeździłam pociągiem i nie narzekałam nigdy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To istny powrót do PRL-u. A tak chyba, to my wciąż w tym PRL-u wegetujemy? Współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat jestem mocno na bakier z koleją - sprawy służbowe. Wiszą sroga kasę naszej firmie. Także tego 😕

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja miałam okazję jechać tak nad morze i do Warszawy właśnie z Poznania, stojąc przy samym kibelku. Taaaak nasze kochane PKP. A z tą pizzą, no w życiu bym nie wpadła na pomysł zamówienia Pizzy w podróży. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także z Poznania i w tych "samych okolicznościach przyrody co TY ;-) "
      No ja też bym nie wpadła :-)

      Usuń
  11. Niestety taka jazda pociągami . Ale widać, że mimo tego świetnie się bawiliście

    OdpowiedzUsuń
  12. Też ostatnio jechałam pociągiem, pierwszy raz od dawna :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Thanks for sharing.
    I invite you to visit my last post. Have a good week!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kuźwa, ale Wy budzicie sympatię. Patrzyłam na zdjęcia i cały czas miałam, zresztą cały czas mam myśli...to moi ludzie, takich mi potrzeba. hehe Sytuacja z pizzą mnie rozwaliła, no ciekawe czy udało się ją odebrać. haha Ja to z pociągami to, co chwile mam przeboje. Ostatnio czekałam prawie trzy godziny, by z Gdańska wrócić do Władysławowa. Oczywiście co chwile awarie i trza stać godzinę...takie tam...pociągi aj co ja z wami mam. :D Dziękuję za super zdjęcia, megastycznie mi się fajowi widzicie, pasujecie do siebie cuuudnie, serce rośnie. :))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko aż trzy godziny??? Chyba bym zwariowała :-) Dziękuję <3

      Usuń
  15. Dawno nie jechałam pociągiem. Bardzo ciekawy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  16. hehhh PKP - poczekaj kiedyś przyjedzie... pawie dwie godziny opóźnienia...potrafią dostarczyć emocji...

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tą pizzą to bez zaskoczenia - ja sporo podróżowałam pociągiem swojego czasu i mam wrażenie, że takie dostawy do pociągu to już norma w przypadku wielu punktów gastronomicznych. Ostatnio jednak zaczęłam doceniać podróże samochodem, mimo, że paliwo drogie, to jednak jestem panią swojego czasu i bagaży mogę zabrać ile zechcę. No ale podróżowanie z dzieckiem ma swoje prawa.

    OdpowiedzUsuń
  18. Z tą pizzą to ciekawa sprawa.
    No niestety, mi również, podróżując PKP po wcześniejszej rezerwacji online, zdarzyło się stać w pociągu kilka godzin- na szczęście rzadko mi się takie przygody przytrafiają, zazwyczaj siedzę sobie wygodnie całą drogę ;)
    Niestety z tymi opóźnieniami to jakaś masakra.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No te opóźnienia to zło zwłaszcza jak człowiek gdzieś musi dobić na czas

      Usuń
  19. Oh dear, that doesn't sound like good train rides - but your first class standing photos are funny ;-DDD
    It's always said that you should switch to the train to protect the environment, but I hear from many countries that the trains are so crowded that it's just not fun to travel...
    All the best,
    Traude
    https://rostrose.blogspot.com/2022/08/blackout-teil-3-noch-fragen-offen.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja szczerze mówiąc nigdy nie jechałam pociagiem :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Dużo podróżuję pociągami i za każdym razem jest jakaś przygoda :). Można sobie ponarzekać, ale z drugiej strony są wspomnienia :P. A co do pizzy to dostarczą w każde miejsce, też kiedyś na plac z koleżankami zamówiłam i czekałyśmy na odbiór na ławeczce :).

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne zdjęcia robisz. To prawda, że z toaletą w pociągu to jakaś masakra. Chociaż w tych nowszych pociągach chyba jest teraz trochę lepiej z umiejscowieniem toalety, mniejsze ryzyko, że ktoś wypadnie z pociągu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio wracałam tak z dziewczynkami z Warszawy. Z całej wyprawy do stolicy, podróż na glebie przy toalecie, będzie dla nich najbarwniejszym wspomnieniem 🤪!!!
    Pozdrawiam serdecznie 😊!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Dawno nie jeździłam koleją, ale może za rok we wakacje zrobię sobie taki spontaniczną przejażdżkę :) Świetne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Widzę, że wesoło było podczas podróży 😊

    OdpowiedzUsuń
  26. Super przygoda :D Też będę musiała wybrać się na taka wyprawę

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeżdżąc od lat pociągami trochę się napatrzyłam na podobne sytuacje. ;) Frustrujące są dla mnie ciągłe opóźnienia i brak dogodnych przesiadek.

    OdpowiedzUsuń

Thank you so much for every single comment they make me smile. I will try to visit your blog as soon as I can :-) If you like my blog just follow me, if I like yours I will do the same :-)

Dziękuję bardzo za każdy pojedyńczy komentarz. Odwiedzam Wasze blogi tak szybko jak mogę :-) Jesli spodoba się Tobie mój blog będzie mi miło jak go zaobserwujesz. Jeśli spodoba mi sie Twój z pewnością zrobię to samo :-)