piątek, 17 stycznia 2025

Travels/Podróże- Japonia/Japan - Hiroshima

 "Jeśli nie liczyć bomby, szósty sierpnia 

był zapewne uroczym dniem w Hiroszimie."

 “If you don't count the bomb, the sixth of August 

was probably a lovely day in Hiroshima.”



W drodze do Hiroszimy czekały nas dwie przesiadki. Pierwsza W miejscowości Tsuruga, druga natomiast w Osace. Niestety z Kanazawy nie ma bezpośredniego shinkansena do samej Hiroszimy. Jednak dzięki tej podróży zaczęliśmy powoli ogarniać logistykę japońskich dworców ;-P Gdy znaleźliśmy się w końcu w punkcie docelowym naszej podróży- Hiroszimie, to od razu udaliśmy się do punktu informacji turystycznej, gdzie dowiedzieliśmy się, że dzięki temu, że posiadamy jeszcze ważne japońskie rail pass to możemy bezpłatnie podróżować po mieście korzystając z turystycznych autobusów Hop on Hop, które docierają do głównych atrakcji w mieście. Mieliśmy szczęście bo nasz hotel znajdował się w pobliżu jednego z przystanków tej autobusowej linii, dzięki czemu nie musieliśmy kupować extra biletów na transport miejski. 

On the way to Hiroshima, we faced two transfers. The first in the town of Tsuruga, and the second in Osaka. Unfortunately, there is no direct shinkansen from Kanazawa to Hiroshima itself. However, thanks to this trip we slowly began to grasp the logistics of Japanese train stations ;-P When we finally found ourselves at the destination point of our trip-Hiroshima, we immediately went to the tourist information center, where we learned that thanks to the fact that we still have a valid Japanese rail pass we can travel around the city free of charge using Hop on Hop tourist buses, which reach the main attractions in the city. We were lucky because our hotel was near one of the stops of this bus line, so we didn't have to buy extra tickets for city transportation. 


Po zameldowaniu się w hotelu udaliśmy się do najbardziej charakterystycznego oraz znanego punktu w mieście, czyli Atomic Bomb Dome znajdującego się w Parku Pokoju. To właśnie tutaj dnia 6 sierpnia 1945 roku o godzinie 8:15 Amerykanie zrzucili jedną z dwóch bomb atomowych, co miało zmusić Japonię do zakończenia wojny. Miejsce to "na żywo" robi ogromne wrażenie. Przypomina o tym, jakim złem jest wojna sama w sobie. Nie bez powodu od roku 1949 Hiroszima nosi miano miasta pokoju. Spotkacie tutaj wielu turystów z całego świata. W Parku znajduje się także Muzeum Pokoju, którego jednak nie mieliśmy okazji zwiedzać w środku.

After checking into the hotel, we headed to the most iconic and well-known landmark in the city, the Atomic Bomb Dome located in Peace Park. It was here on August 6, 1945 at 8:15 a.m. that the Americans dropped one of two atomic bombs, which was supposed to force Japan to end the war. This place “in person” is very impressive. It is a reminder of what an evil war is in itself. There is a reason why Hiroshima has been called the City of Peace since 1949. You will meet many tourists from all over the world here. There is also a Peace Museum in the park, but we did not have the opportunity to visit inside.


Po odwiedzeniu najbardziej charakterystycznego punktu miasta udaliśmy się dalej, błądząc pomiędzy ulicami w poszukiwaniu miejsca, w którym moglibyśmy zjeść kolację, Znaleźliśmy niewielką knajpkę, w której stołowali się przede wszystkim "lokalsi" a obsługa nie znała, ani słowa po angielsku. Kuba zdecydował się na ramen, ja natomiast wybrałam bezmięsny udon ( niestety nie mieli tam opcji wegetariańskiego ramenu). 

After visiting the city's most iconic landmark, we went further afield, wandering between the streets in search of a place where we could have dinner, We found a small diner where mostly “locals” dined and the staff did not know a word in English. Kuba opted for ramen, while I chose meatless udon ( unfortunately, they didn't have a vegetarian ramen option there). 


Po zjedzonym posiłku pochodziliśmy po lokalnych sklepach oraz salonach z najróżniejszymi automatami do gry. W jednym z nich kolejnego dnia Kuba wygrał figurkę Naruto, którą zabraliśmy ze sobą do Polski :-)

Kolejny dzień w sporej części spędziliśmy na wyspie Miyajima ( o tym opowiem w kolejnym poście). Po powrocie z wyspy, zanim zrobiło się ciemno, udało nam się, dotrzeć do pięknego  zbudowanego w XVI wieku Hiroshima Castle będącego przez wiele lat siedzibą rodziny Asano. 

After eating, we walked around the local stores and salons with all sorts of slot machines. In one of them the next day Kuba won a Naruto figurine, which we took back to Poland with us :-)

The next day we spent a good part of it on the island of Miyajima ( I'll talk about that in the next post). After returning from the island, before it got dark, we managed, to reach the beautiful Hiroshima Castle, built in the 16th century, which was the seat of the Asano family for many years.


Następnie ponownie udaliśmy się do Parku Pokoju, a gdy zaczęło się ściemniać wróciliśmy do nowoczesnego centrum miasta w poszukiwaniu miejsca na kolację. Tym razem, po raz pierwszy, w trakcie trwania naszej podróży się rozdzieliśmy - Kuba poszedł do malutkiej knajpki, w której podawali wyłącznie mięsny ramen. Ja natomiast ( nie mogłam w okolicy znaleźć nic wegetariańskiego) skorzystałam z pobliskiego McDonalda, w którym wzięłam zestaw z kanapką rybną ( ryby bowiem to jedyne zwierzątka, które okazyjnie zdarza mi się  od czasu do czasu jeść). W ramach pożegnania z miastem poszliśmy do wypatrzonego dzień wcześniej japońskiego baru ( swoją drogą byliśmy tam jednymi gaijinami) gdzie piłam najpiękniejsze piwo w swoim życiu. Barmanka dostrzegła na naszym stoliku  wygraną przez Kubę figurkę Naruto i specjalnym laserem zrobiła mi na piwnej pianie twarz Naruto. Powiem szczerze, że aż żal było to piwo z tego powodu pić. Później udaliśmy się do naszego hotelu, aby choć trochę się przespać. Następnego dnia czekał nas  bowiem kolejny rozdział naszej japońskiej przygody - Kioto, które miało być zarówno "naszym domem" jak i bazą wypadową przez kolejne dni.

Then we went to Peace Park again, and when it started to get dark we returned to the modern city center in search of a place for dinner. This time, for the first time, during the course of our trip, we split up - Kuba went to a tiny diner where they served only meat ramen. I, on the other hand ( I couldn't find anything vegetarian in the area) took advantage of the nearby McDonald's, where I picked up a fish sandwich set ( for fish is the only animal I occasionally eat). As part of our farewell to the city, we went to a Japanese bar spotted the day before ( we were the only gaijin there, by the way) where I drank the most beautiful beer of my life. The barmaid spotted a Naruto figurine won by Kuba on our table and with a special laser she made Naruto's face on my beer. I'll tell you honestly that it was sad to drink the beer because of that. Later we went to our hotel to get at least some sleep. For the next day, the next chapter of our Japanese adventure awaited us - Kyoto, which was to be both “our home” and our base for the next few days.








waiting for Shinkansen number 1/ w oczekiwaniu na pierwszy shinkansen

First stop - Tsuruga/ pierwsza przesiadka -Tsuruga


Second stop Osaka - przystanek drugi Osaka



And finally we are in Hiroshima/I ostatecznie jesteśmy w Hiroszimie



























Atomic Bomb Dome and Peace Park / Atomic Bomb Dome i Park Pokoju



















                                And here the most beautiful beer in my life/ a tu najpiękniejsze piwo w moim życiu 





Zamek w Hiroszimie/ Hiroshima Castle