"Książki kochają każdego, kto je otwiera,
dając mu poczucie bezpieczeństwa,
przyjaźń, niczego w zamian nie żądając..."
/Cornelia Funke/
"Książki kochają każdego, kto je otwiera,
dając mu poczucie bezpieczeństwa,
/Cornelia Funke/
"Najpiękniejszym makijażem kobiety jest jej pasja,
ale kosmetyki łatwiej kupić"
Y.S Laurent
"The most beautiful makeup of a woman is her passion,
but cosmetics are easier to buy "
Y.S Laurent
W sobotę miałam okazję powrócić do czegoś, czego dawno już nie tylko ze względu na pandemię nie robiłam - bycia fotomodelką. W tym konkretnym projekcie - modelką makijażową. Moja MUA miała totalną dowolność w formie makijażu jaki miała na mnie wykonać. Jedynym warunkiem było to, aby dobrze prezentował się on na czarno-białej fotografii. Od samego początku postawiła na mocne, ciemne usta i totalnie delikatny makijaż oprawy oczu. Całość miała wywoływać efekt tzw. alien make up. Efekty naszej współpracy możecie podziwiać na fotografiach poniżej. Jestem ciekawa co sądzicie o takich artsytycznych makijażach :-) Miałyście kiedyś okazję mieć zrobiony podobny make up?
On Saturday, I had the opportunity to return to something that I had not done for a long time, not only because of the pandemic - being a photo model. In this particular project - a make-up model. My MUA had total freedom in the form of make-up on me. The only condition was that it should look good in black and white photography. From the very beginning, she has chosen strong, dark lips and totally delicate eye makeup. The whole thing was to have the effect of the so-called alien make up. You can admire the effects of our cooperation in the photos below. I am curious what you think about such art make-up :-) Have you ever had a chance to have a similar make-up done?
Pictures& Mua : Natasza Majka
Model: me
"Malowanie to pisanie światłem "
Carlos Ruis Zafon
"Painting is writing with light"
Carlos Ruis Zafon
Ten rok jest dla mnie dość szczególny ponieważ w czerwcu przekroczę kolejną dekadę mojego istnienia. Z tego powodu postanowiłam w tym roku korzystać z szans, okazji, możliwości a także rozwojać się na płaszczyznach, które są mi bliskie. Jedną z nich jest
malarstwo. Dla relaksu postanowiłam spróbować opcji malowania po
liczbach. Na początku podchodziłam do tego nieco sceptycznie. Jednak po namalowaniu pierwszego z obrazów byłam bardzo zadowolona z efektów.
Malowanie po liczbach to nowy, fajny i kreatywny
sposób na spędzenie wolnego czasu. W każdym zestawie znajdziecie pędzelki, gotowe podobrazie oraz
ponumerowane farbki. Dzięki temu w prosty sposób każdy z nas ma szansę namalować obraz, który póżniej może zawiesić na ścianie we własnym domu czy mieszkaniu.
Malować można wtedy kiedy ma się na to czas i ochotę. Trzeba jedynie pamiętać o tym, aby po każdym malowaniu starannie zamknąć pojemniczki z farbą ( aby nie wyschła) oraz umyć i wysuszyć pędzle. Inaczej zrobią się z nich skrobaki. Próbowaliście kiedyś malowania po liczbach?
This year is quite special for me because in June I will cross another decade of my existence. For this reason, this year I decided to take advantage of opportunities, chances, and also develop on the areas that are my cup of tea. One of them is painting. For relaxation, I decided to try the painting by numbers option. I was a bit skeptical about it at first. However, after painting the first of the paintings, I was very pleased with the results.
Painting by numbers is a new, fun and creative way to spend your free time. In each set you will find brushes, warp and numbered paints. Thanks to this, each of us has the chance to paint a picture in a simple way, which we can later hang on the wall in our own house or apartment.
You can paint when you have time and feel that you want to do it. You just need to remember to carefully close the oils after each painting (so that it does not dry out) and to wash and dry the brushes. Otherwise they will become scrapers. Have you ever tried painting by numbers?
"Życie jest podróżą,
która prowadzi do domu''
"Life is a journey,
that leads home ''
Ostatnim etapem naszej podróży było jedno z największych miast Sardyni- Sassari. Trochę obawialiśmy się o pogodę gdyż prognozy przewidywały deszcz. Na szczęście deszcz zaczął padać dopiero w momencie gdy udawaliśmy się w kierunku przystanku autobusowego skąd mieliśmy autobus na lotnisko.
Samo miasto niestety nie zrobiło na mnie jakiegoś większego wrażenia. Jest dość zaniedbane. Bardzo duża ilość kamienic oraz miejsc jest zniszczona i zdecydowanie wymaga remontu. Jest tu naprawdę niewielka ilość miejsc wartych zwiedzenia. Największe wrażenie zrobił na mnie stary dworzec kolejowy, piękny mural z żółwiem oraz bardzo nietypowy budynek Generali Immobiliare oraz kościoły.
Poniżej zapraszam Was na krótką relację zdjęciową z miejsca, które zakończyło moja listopadową, sardyńską przygodę.
The last stage of our trip was one of the largest cities in Sardinia - Sassari. We were a bit worried about the weather this day because the forecast predicted that it's gonna be a rainy day. Fortunately, it has started raining when we headed towards the bus stop from where we had a bus to the airport.
The city itself, unfortunately, did not make any big impression on me. It is quite neglected. A very large number of tenement houses and places are damaged and definitely need renovation. There are really only very few places worth visiting. I was most impressed by the old train station, a beautiful mural with a turtle and a very unusual Generali Immobiliare building and churches.
Below, I invite you to a short photo report from the place that ended my November, Sardinian adventure.